Polskie plantacje borówki amerykańskiej są znane na całym świecie. Mówi się o tym, że  owoc ten jest polskim dobrem eksportowym.

Powołując się na dane zebrane przez portal  www.agrosukces.pl od wejścia Polski do Unii Europejskiej rośnie udział naszego kraju w globalnej produkcji borówki amerykańskiej. Jeszcze w 2003 r. było to ok. 4 tysięcy ton, tymczasem w ostatnich dwóch latach, zbiory przekraczały 25 tys. ton. Te dane stawiają Polskę na drugim miejscu w Europie (po Hiszpanii) pod względem skali produkcji borówki amerykańskiej.

Polskie hodowle produkują przede wszystkim owoce deserowe. Za większość produkcji odpowiedzialne są prywatne szkółki borówki, dostarczające swoje produkty do lokalnych bądź ogólnopolskich sklepów, a także na eksport.

Głównym kierunkiem polskiego eksportu borówek jest Wielka Brytania. To właśnie do tego kraju trafia ok. 40% wszystkich eksportowanych z Polski borówek amerykańskich (dane z 2018 r.). Niemcy są na drugim miejscu, trafia tam ponad jedna piąta naszej, krajowej produkcji borówek. Polscy sadownicy chętnie eksportują także do krajów skandynawskich. Miejsca w pierwszej piątce tabeli eksportu zajmują Szwecja i Norwegia. Dużym odbiorcą jest również Szwajcaria. Co ciekawe, Polacy eksportują borówki niemal wyłącznie do krajów Unii Europejskiej. Poziom importu do krajów spoza wspólnoty wyniósł w 2018 r. zaledwie 4%. Oczywiście w tych statystykach, Wielka Brytania traktowana była nadal jako kraj UE.

Aktualne dane na temat rynku borówek amerykańskich w Polsce są mocno związane z sytuacją pogodową oraz innymi czynnikami, których nie da się przewidzieć w dłuższej perspektywie czasu. W 2020 r. zbiory borówki amerykańskiej były niższe, ze względu na szkody wyrządzone przez wiosenne przymrozki. Plantatorzy ponieśli także pewne straty ze względu na brak chętnych do pracy przy zbiorach, co było bezpośrednią konsekwencją pandemii koronawirusa.

Prawdziwym problemem dla plantatorów okazało się w ostatnim czasie pojawienie się nowego szkodnika, czyli tzw. muszki plamoskrzydłej, odpowiedzialnej za wysoki poziom strat na wielu plantacjach. Szacuje się, że walka z tym insektem pochłonie w najbliższej przyszłości duże zasoby.

Powyższe informacje wskazują, że inwestycja w założenie hodowli borówki amerykańskiej jest biznesem nieprzewidywalnym, gdyż bardzo wiele zależy tu od pogody oraz innych czynników. Nadal może to jednak być biznes opłacalny, co pokazują przykłady bardzo wielu dobrze prosperujących farm borówki na terenie Polski.

Źródło: www.agrosukces.pl

Produkcja czereśni w wielu krajach została utrudniona przez złe warunki pogodowe.

W Holandii opóźniony początek sezonu. Przy chłodnej wiosennej pogodzie oczekiwania co do tegorocznych zbiorów czereśni nie były wysokie, niemniej jednak Holandia będzie miała w tym roku opóźnione zbiory, ale dość dobre. Obecnie zbierane są wczesne czereśnie, a główne odmiany wciąż czekają. Eksporterzy widzą również rosnący potencjał w eksporcie, a holenderscy plantatorzy z ufnością czekają na jego rozpoczęcie . Pogoda nadal płata figle i są rejony, w których plantatorzy ponoszą ogromne straty. Szacuje się, że tylko ostatnio obszar o powierzchni 15 hektarów został poważnie zniszczony przez burze i gradobicie.

Kampania wiśni 2021 w Apulii ( Włochy), charakteryzująca się ponadprzeciętnymi plonami, niskimi cenami, małymi i średnimi rozmiarami oraz codziennymi protestami, ma się zakończyć w ostatnich dniach czerwca/początku lipca. Obecnie zbierana jest odmiana Ferrovia, której ceny płacone producentowi wahają się od 1,00 do 1,50 €/kg dla rozmiarów 24-26 mm.

W 24. tygodniu 2021 r. zbiory nasiliły się w regionie Kampania, gdzie wyższe temperatury w ciągu tygodnia przyspieszyły proces dojrzewania i zintensyfikowały zbiory. Większym ilościom, które dotarły na rynki, towarzyszył umiarkowany popyt, a ceny wykazywały spadek.

Na północy Włoch, w zależności od obszaru, na produkcję silnie wpłynęły wiosenne przymrozki. Utracono wiele produkcji, do 50%, zwłaszcza na nizinnych obszarach Emilia Romagna, ale także na wzgórzach w Veneto. Bardzo ciekawe są ceny czereśni wielkogabarytowych. W nadchodzących tygodniach ceny owoców dobrze przetworzonych i odpowiednio dobranych będą droższe. Rozpoczęło się nasadzenie o dużej gęstości, z roślinami rozmieszczonymi co 50 centymetrów w rzędzie, które można prowadzić bez drabin. Pozwala to na niższe koszty zbioru i większe owoce.

Natomiast w Hiszpanii ulewne deszcze niszczą całe regiony uprawy czereśni. Tak było w El Jerte w Estremadura, największym obszarze uprawy czereśni w Hiszpanii. Zbiory były u pełni, gdy przyszły deszcze, więc w zależności od obszaru i wysokości oraz stopnia dojrzałości owoców na drzewach uszkodzenia spowodowane pękaniem sięgają od 20 do 40% produkcji. Odmiany Picota, te bezłodygowe, również zostały poważnie uszkodzone, ponieważ miały się rozpocząć ich zbiory, trafią na rynki w przyszłym tygodniu ze stałymi ilościami. Kampania czereśni El Jerte będzie miała jeszcze 3 tygodnie do końca. Inne obszary upraw również zostały dotknięte deszczami w Hiszpanii, szczególnie w Aragonii. Ogólnie popyt i ceny czereśni są dobre, chociaż sprzedaż na rynki hurtowe jest nadal niższa niż w latach poprzedzających pandemię.

Źródło: www.freshplaza.com

Karczoch to roślina z rodziny astrowatych. Była znana już w starożytnym Rzymie, Grecji oraz Egipcie. Karczochy lubią ciepły klimat, dlatego uprawia się je głównie w okolicach basenu Morza Śródziemnego (w Hiszpanii, Francji i we Włoszech), ale rośnie również w Niemczech, Szwajcarii i Stanach Zjednoczonych.  

Jadalną częścią jest  pąk kwiatowy karczocha, najpierw jednak należy usunąć stwardniałe łuski i dotrzeć do soczystego dna kwiatowego. Jest to tzw. serce karczocha. Karczoch jest niskokaloryczny – w 100 g produktu jest tylko 47 kcal. Ma bardzo mało tłuszczu, ale za to dużo błonnika, co czyni go idealnym warzywem dla osób odchudzających się. Jest  on także źródłem cennych minerałów, takich jak potas, wapń, magnez, żelazo i fosfor. Dodatkowo warzywo jest bogate w beta-karoten, witaminę C, PP, K, B3 oraz witaminy z grupy B. W  Karczochy zawierają również witaminę A i E, czyli substancje odpowiedzialne za młody wygląd skóry.                                                                              

Karczoch kryje w sobie również cenne flawonoidy, czyli antyoksydanty o właściwościach przeciwzapalnych i chroniących komórki przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi oraz wolnymi rodnikami.                                                                                                                          

Karczochy zawierają cynarynę, która  pomaga w oczyszczeniu organizmu z toksyn, usuwając z wątroby produkty jej pracy. Roślina ta wzmaga wydzielanie żółci, poprawia jej przepływ przez drogi żółciowe oraz korzystnie wpływa na przemiany lipidów. Pomaga w ustabilizowaniu poziomu cholesterolu LDL we krwi. Aby w pełni wykorzystać dobrodziejstwa płynące z cynaryny, karczochy powinny być spożywane na surowo, ale również produkty z karczochów, takie jak soki i przeciery, mogą zawierać znaczne ilości tego aktywnego składnika.

Cynarynę można pozyskiwać z karczochów i stosować w suplementach diety szeroko oferowanych przez przemysł zielarski i nutraceutyczny. Należy zauważyć, że w takich przypadkach optymalizacja produkcji obejmuje również wykorzystanie materiałów odpadowych produktu do ekstrakcji składników o wysokiej wartości dodanej do produkcji suplementów diety i produktów funkcjonalnych.

Kolejny składnik obecny w karczochu to inulina. Działa ona podobnie do błonnika – pod wpływem wody pęcznieje w żołądku, dzięki czemu dłużej czujemy się syci i nie mamy napadów głodu. Inulina jest prebiotykiem, co sprawia, że pozytywnie wpływa na mikroflorę jelitową.  

Po usunięciu stwardniałych łusek i okryw kwiatostanu, możemy dostać się do serca karczocha, które jest cenionym przysmakiem. Warzywo można gotować, smażyć, piec i jeść samodzielnie lub w sałatkach.

Jedzmy więc karczochy na zdrowie!

Źródło: www.freshplaza.com

Kampania śliwek już się rozpoczęła w regionie Vega Baja, w hiszpańskiej prowincji Badajoz, gdzie w zeszłym tygodniu zaczęto zbierać pierwsze owoce. Ze względu na wpływ pogody w okresie kwitnienia na tym obszarze oczekuje się ogólnego spadku produkcji odmian takich jak Black Splendor i Angeleno.

Obecnie sprzedawane są śliwki Black Splendor o czarnej skórze i czerwonym miąższu. Zbiory tej odmiany będą o ok. 30 procent niższe niż zwykle, podobnie jest z odmianą Angeleno, której plony mogą być nawet o 40 procent niższe. Przedstawiciel działu sprzedaży firmy Frutas Nene z siedzibą w Valdecalzada, Badajoz twierdzi, że w przypadku jego firmy pomogą  nowe plantacje wchodzące do produkcji i  zrekompensują one niższe plony. W ten sposób można będzie spodziewać  się zbiorów podobnej  wielkości jak w zeszłym roku: około 4 milionów kilogramów. Po odmianie Black Splendor będa kontynuowane prace z Black Amber, Crimson Globe, Black Gold i Fortune.”

Ponieważ drzewa nie są tak obciążone owocami, śliwki są większe. Ponadto owoce w tym roku są lepszej jakości w porównaniu z poprzednim, z wyższym stopniem Brixa od samego początku.

Jeśli chodzi o ceny, to osiągają one „rozsądne” poziomy. W tym roku wydaje się, że będzie mniejsza produkcja we Francji, Włoszech i na Węgrzech w wyniku mrozów, ale okaże się, czy ma to odzwierciedlenie w cenach, które mogą być lepsze niż w poprzednich latach. Prawdopodobnie ceny nie będą bardzo wysokie, ale trzeba mieć nadzieję, że przynajmniej utrzymają się na rozsądnym poziomie.

Nadchodzi trudny rok dla eksportu do krajów trzecich, ponieważ cena frachtu podwoiła się, a wartość dolara  bardzo spadła. Chociaż firma Frutas Nene nie wysyła swych owoców do Brazylii, fakt, że rynek ten ponownie otworzył się na hiszpańskie śliwki, jest dość pozytywny , ponieważ zapobiega nasyceniu rynku. Nie ma wielkich nadziei z Kolumbią, ponieważ wielki konflikt społeczno-polityczny, przez który przechodzi obecnie ten kraj, generuje zbyt dużą niepewność w handlu i w związku z tym zamówienia są niewielkie. Prawdopodobnie firma będzie się bardziej koncentrować na eksporcie do Europy.

Źródło: www.freshplaza.com

ONZ ogłosiła rok 2021 Międzynarodowym Rokiem Owoców i Warzyw. Fresh Plaza w jednym z ostatnich artykułów analizuje, jakie spożycie owoców jagodowych przypada na mieszkańca Niemiec. A jest ono  na poziomie 5,1 kg.

W roku gospodarczym 2019/20 każdy obywatel Niemiec skonsumował około pięciu kilogramów owoców jagodowych, przy czym najbardziej popularne były maliny i jagody. Pokazują to wstępne dane z Federalnego Centrum Informacji Rolniczej.

Owoce jagodowe są popularne pod każda postacią: czy to świeże, w jogurcie, czy jako dżem na chlebie. Liderami w Niemczech są maliny i jagody, których roczne spożycie wynosi około jednego kilograma na osobę. Porzeczki zajmują trzecie miejsce z 400 gramami; jeżyny i agrest spożyto łącznie 200 gramów w minionym roku gospodarczym. Rokitnik, czarny bez i inne jagody stanowiły łącznie 2,4 kg na mieszkańca.

Kalendarz sezonowy Federalnego Centrum Żywienia (BZfE) pokazuje: Krajowy sezon na owoce jagodowe rozpoczyna się w połowie maja od malin, od początku czerwca na jagody, porzeczki i agrest, a około połowy czerwca na jeżyny. W lipcu – a w przypadku jagód i jeżyn także w sierpniu – owoce są w szczycie sezonu i szczególnie nadają się do spożycia w całości, wekowania, mrożenia lub suszenia. Nie należy jednak długo wahać się po zakupie, ponieważ wszystkie owoce jagodowe można przechowywać tylko przez kilka dni – najlepiej je jeść lub przetwarzać bezpośrednio lub przechowywać w lodówce. Ważne: Nie ściskaj owoców podczas transportu lub przechowywania i natychmiast sortuj uszkodzone jagody.

Około 60 procent zebranych owoców trafia na półki w supermarkecie, na cotygodniowym targu lub do sprzedawcy bezpośredniego jako świeże owoce deserowe. Pozostałe jagody są przetwarzane na przetwory, pasty owocowe lub owoce mrożone.

Źródło: www.freshplaza.com

Hiszpańska kampania melona i arbuza przenosi się do regionu Murcia w czasie, gdy poprawa pogody na kontynencie stwarza korzystniejsze warunki do spożycia obu owoców. W tyle pozostała trudna pierwsza część sezonu w Almerii, która od początku charakteryzowała się niskim popytem na rynkach eksportowych i niskimi, stale spadającymi cenami.

Pogoda w maju i pierwszej połowie czerwca generalnie nie była sprzyjająca w Europie. Było dość zimno i nadal brakowało aktywności w sektorze gastronomicznym, który teraz ponownie się otwiera, więc chociaż produkt był, konsumpcji brakowało. Teraz  pogoda w Europie całkowicie się zmieniła, co zbiegło się z początkiem kampanii w Murcji. Zaczęło się ocieplać we wszystkich krajach, co znacznie zwiększyło popyt na melony i arbuzy, więc ceny również wzrosły.”

Według przedstawiciela firmy „Gregal” produkcja w regionie Murcia jest opóźniona z powodu nietypowej pogody na wiosnę. Było deszczowo, z wieloma pochmurnymi dniami, co odbiło się na kwitnieniu i zmniejszyło plony najwcześniejszych odmian. Żółte melony pojawiły się nieco później. Sezon rozpoczęto wcześniej od melonów kantalupa i galii, ponieważ część produkcji kantalupa prowadzona jest w szklarniach, aby móc rozpocząć kampanię nieco wcześniej. W tym tygodniu rozpocznie się melon  żółty, ale ogólnie rzecz biorąc opóźnienie szacuje się na  10 – 12 dni, co powoduje, że obecnie osiągane jest 50-60%  normalnych wolumenów.

W rzeczywistości opóźnienie kampanii jest szeroko rozpowszechnione w całym regionie Murcii, gdzie również nastąpiło niewielkie zmniejszenie powierzchni obsadzonej melonami i poszerzenie obszaru przeznaczonego na arbuzy. Ze względu na pandemię wyniki zeszłego sezonu nie były takie, jakich oczekiwano i  w tym roku firmy były ogólnie ostrożne, nie przeprowadzały eksperymentów ani nie zwiększały swoich wolumenów. Firma „Gregal” również zareagowała na zmienna sytuację-  w ich przypadku nie zmieniono ilości melona żółtego, podczas gdy w przypadku kantalupy i galii obniżono nieco ilośći,  chociaż nie  bardzo znacząco w porównaniu do ilości, które zwykle robi firma.

Roczna produkcja „Gregala” wynosi około 40 milionów kilogramów melonów Galia, Cantaloupe, żółtych i Piel de Sapo. Prawie wszystkie (od 85 do 90%) przeznaczone są na eksport. Owoce te trafiają do konsumentów w ponad 20 krajach w całej Europie, gdzie ożywienie popytu spowodowało wzrost cen na początku sezonu. Ceny melonów Galia i Cantaloupe są obecnie na dość dobrym poziomie. Ceny żółtych melonów też, choć w mniejszym stopniu. W tej chwili wszystkie melony są sprzedawane po cenach, z którymi można pracować.

Choć odmiany kantalupa, galia i żółte są tradycyjnie przeznaczone na eksport, najpopularniejszy w Hiszpanii melon Piel de Sapo zyskuje coraz większą popularność w europejskich supermarketach. Jednak według fachowca wprowadzenie melona Piel de Sapo w Europie jest procesem powolnym  i to nie tylko ze względu na fakt, że istnieje wiele odmian melona, ​​ale także ze względu na nawyki konsumpcyjne. W wielu miejscach melony są spożywane jako owoc lub jako dodatek do dania głównego, jak ma to miejsce w przypadku kantalupy czy charentais, podczas gdy Piel de Sapo jest  w 100% deserem. Jednak jego eksport z każdym rokiem  rośnie.

Istnieje również inny czynnik, który polega na tym, że w przeciwieństwie do Hiszpanii, gdzie istnieje zapotrzebowanie na duże melony o wadze 2,5 kg i więcej, supermarkety w Europie chcą małych rozmiarów, ważących mniej niż 2 kg.”Gregal” produkuje duże melony Piel de Sapo które są idealne na rynek krajowy, więc eksport jest bardzo mały. Jednak popyt jest coraz większy i pojawia się coraz więcej zapytań o małe melony Piel de Sapo.

Źródło: www.freshplaza.com

Fresh Plaza podaje najnowsze informacje dotyczące robota szklarniowego Greenhouse Robotic Worker opracowanego przez MetoMotion. W zeszłym roku firma MetoMotion nawiązała współpracę z De Ruiter, aby przetestować system GRoW w De Ruiter Experience Center. W październiku dokonano oficjalnego pomiaru, który wykazał, że GRoW zebrał cały rząd pomidorów z 90% skutecznością i bez interwencji człowieka.

Izraelska firma MetoMotion, działająca w branży AGTECH, została założona w 2017 roku, aby pomóc hodowcom w sprostaniu głównym wyzwaniom branży ogrodniczej, w tym niedoborom siły roboczej w ogrodnictwie i zwiększonemu popytowi.

GRoW to wielofunkcyjny system robotyczny zaprojektowany w celu zmniejszenia zapotrzebowania na pracę w szklarni. Według firmy, pierwszym zastosowaniem GRoW jest zautomatyzowany zbiór pomidorów szklarniowych, ale ostatecznie system będzie wykonywał szereg zadań szklarniowych. Te dodatkowe zadania obejmują zbieranie innych upraw, przycinanie, monitorowanie i usuwanie liści.

Pierwszym zadaniem GRoW będzie najbardziej pracochłonne zadanie, czyli  zebranie pomidorów z gałązki i zapakowanie ich w pudełka, Zastosowanie GRoW może obniżyć koszty zbiorów o 50%                  i roboczogodziny o 80% . Jak podaje  MetoMotion, przewidywany zwrot z inwestycji to mniej niż trzy lata.

W 2020 roku MetoMotion nawiązał współpracę z De Ruiter, aby przetestować system GRoW w De Ruiter Experience Center. Współpraca z De Ruiter umożliwiła firmie przetestowanie systemu GRoW w rzeczywistym środowisku szklarniowym i skorzystanie z udogodnień, doświadczenia i wiedzy firmy De Ruiter. Oficjalne próby przyniosły bardzo dobre wyniki. Dzięki tym pozytywnym wynikom MetoMotion zainstaluje swoje pierwsze roboty przedprodukcyjne w Ameryce Północnej i Europie. Firma będzie oferować GRoW ograniczonej liczbie hodowców komercyjnych do końca 2021 r., Umożliwiając hodowcom zobaczenie robota podczas pracy i przekazanie informacji zwrotnej do MetoMotion. Informacje zwrotne od hodowców zostaną następnie wykorzystane do dalszej optymalizacji systemu przed wprowadzeniem na rynek, w którym to momencie GRoW zostanie oficjalnie wprowadzony na rynek.

Pandemia COVID-19 podkreśliła pilną potrzebę wprowadzenia tych technologii. Do tej pory plantatorzy borykali się z niedoborem siły roboczej, a obecnie doszły dodatkowe utrudnienia w postaci ograniczeń w podróżowaniu i pandemicznych blokad, co jeszcze bardziej zaostrzyło kryzys na rynku pracy.

Źródło: www.freshplaza.com