Federacja Producentów Owoców wyraziła zaniepokojenie zagrożeniem, jakie wirus nekrotycznej plamistości wiśni stwarza dla chilijskiego przemysłu wiśniowego, ponieważ może spowodować utratę plantacji i części międzynarodowego rynku, który kupuje ten produkt.

W wywiadzie dla gazety La Tribuna prezydent Fedefruty, Jorge Valenzuela, powiedział, że chociaż częstość występowania wirusa w kraju jest nadal badana, już badali wiśnie, które mają wirusa, aby go powstrzymać i kontrolować. „Wirus ten stale znajduje się w owocach, ale nie zawsze wykazuje objawy” – stwierdził Valenzuela.

„Fedefruta współpracuje ze stowarzyszeniem eksporterów i Służbą Rolniczą i Hodowlaną (SAG), aby nauczyć producentów, jakie są objawy tego wirusa, aby mogli go zidentyfikować i wiedzieć, jak go leczyć” – podkreślił. Umożliwi to producentom przeprowadzenie testów w celu wykrycia wirusa na czas i powstrzymania jego rozprzestrzeniania się w różnych nieruchomościach rolnych, które mogą zmierzyć się z tym problemem.

Jednak jedną z największych trudności, z jakimi boryka się Fedefruta, jest to, że nadal nie ma metody leczenia wirusa. Dlatego producenci powinni usuwać z sadów drzewa wykazujące jakiekolwiek objawy. Federacja zaproponowała pewne wytyczne, aby stawić czoła tej chorobie rolniczej w uprawach: „Zdrowe drzewa mogą lepiej bronić się przed wirusem, jeśli mają dobre zarządzanie agronomiczne”. Dlatego zalecają utrzymanie sadów w dobrych warunkach sanitarnych, jako pierwszego środka do walki z wirusem.

Lider związkowy poprosił też producentów rolnych, aby nie wpadali w panikę. Główny odbiorca, czyli Chiny wprowadził w związku z wirusem pewne ograniczenia, więc żeby później nie było problemów z tym krajem, trzeba wspólnie dokonać odpowiednich wyborów.

Valenzuela podkreślił wspólne prace prowadzone przez chilijskie Stowarzyszenie Eksporterów Owoców AG (Asoex), Fedefruta (Krajową Federację Związków Zawodowych Producentów Owoców) i rząd chiński w celu jak najszybszego wyeliminowania choroby.

Źródło: www.freshplaza.com

Dla grzybiarzy to najlepszy czas.  Chodzenie po lesie relaksuje i odpręża, a jeszcze i korzyści z takiego relaksu mogą być bardzo duże. Któż z nas nie lubi zapachu suszonych grzybów w pierożkach czy kapuście? Są zwolennicy grzybków marynowanych lub duszonych z cebulką i śmietanką. Tak więc czas na grzybobranie. Chciałam tym razem napisać parę słów o rzadkich grzybach jadalnych, które  udało mi się tego roku znaleźć.

Piaskowiec modrzak Gyroporus cyanescens. Kapelusz dorasta od 3 do 12 cm średnicy. Początkowo jest półkulisty, wypukły, rosnąc dalej staje się poduchowaty i raczej spłaszczony. Powierzchnię ma matową, jakby włóknistą i pilśniową, koloru piaskowego, ochrowego, kremowego, czasami prawie białego. Od spodu ma białawe albo żółtawe rurki z porami, które po dotknięciu czy uszkodzeniu natychmiast zmieniają kolor na błękitny. Trzon wysoki na 5 – 12 cm i gruby na 3 cm. W górnej części zwykle cieńszy, a na dole  zgrubiały. Kolor podobny do koloru kapelusza. Na powierzchni dolnej filcowaty, wyżej gładki z wyraźnym zgrubieniem.  U młodziutkich grzybów pełny, twardy, ale szybko robi się w środku watowaty i tworzą się w nim komory dobrze widoczne po przekrojeniu. Miąższ kruchy, jędrny, szczególnie w kapeluszu. Kolor miąższu biały, białawy, żółtawy – wszystkie części po przekrojeniu albo uszkodzeniu szybko zmieniają kolor na błękitny a nawet atramentowy. Smak i zapach niewyraźne. Ze względu na pilśniową powierzchnię kapelusza, komorowaty trzon i przebarwienia pomylenie z innym gatunkiem jest bardzo mało prawdopodobne. Piaskowiec modrzak nadaje się do różnych rodzajów dań , traktowany podobnie jak borowiki. Ususzony ma kolor niebieski i traci go podczas obróbki cieplnej.

Piaskowiec kasztanowaty Gyroporus castaneus.  Owocnik początkowo kasztanowaty, rdzawo brązowy, cynamonowo brązowy, z wiekiem jaśniejszy, słomkowy do ochrowego. Kapelusz piaskowca kasztanowatego, podobnie jak modrzaka, dorasta od 3 do 12 cm średnicy. Początkowo jest półkulisty, potem wypukły i spłaszczony, stary zaś jest wklęsły. Powierzchnia sucha, matowa, gładka lub omszona, brzeg ostry.Pory początkowo białe, z wiekiem blado cytrynowo żółte, drobne, poniżej 1 mm średnicy.Trzon jest barwy kapelusza lub trochę jaśniejszy; początkowo pełny, ale wkrótce pusty, bardzo kruchy, gładki lub nieco filcowaty. centralny lub ekscentryczny, nieregularnie cylindryczny lub maczugowaty, różnie powyginany, powierzchnia sucha.Miąższ białawy do kremowego, nie błękitniejący, za młodu twardy, jędrny, u starszych okazów kruchy. Smak łagodny, zapach niewyraźny.

Piaskowce są raczej trudne do pomylenia. Piaskowiec kasztanowaty i piaskowiec modrzak, należą do rzadkości świata grzybów. W wielu okolicach w ogóle nie występują. Wydaje się, że z obu gatunków piaskowiec kasztanowaty jest rzadszy i dlatego zasługuje na ochronę. Piaskowce występują od czerwca do października, w lasach liściastych, iglastych i mieszanych, zwykle na glebach piaszczystych. Mimo rzadkości występowania gatunek dopuszczony do obrotu handlowego w Polsce.

Źródło: https://smacznapyza.blogspot.com

W zakończonej kampanii andaluzyjscy hodowcy papryki otrzymali najwyższą średnią cenę z ostatnich czterech kampanii, wynika z danych przygotowanych przez Hortoinfo z Obserwatorium Cen i Rynków Junta de Andalucia.

Średnia cena wszystkich rodzajów papryki w kampanii 2017/2018 wyniosła 0,79 €/kg. W kolejnej kampanii wzrósł do 0,84 euro/kg, a w sezonie 2019/2020 ponownie wzrósł do 0,85 euro/kg. Wreszcie w zakończonej właśnie kampanii producenci otrzymali średnią cenę 0,91 €/kg za wszystkie rodzaje papryki. Jest to cena płacona producentom przy dostawie do magazynu, niezależnie od tego, czy jest to giełda zbożowa, czy inny rodzaj sprzedawcy, bez VAT. Ta koncepcja cenowa nie obejmuje żadnego rodzaju kosztów związanych z obsługą i komercjalizacją produktu, ani żadnej prowizji handlowej.

Analizując ceny według rodzajów papryki w kategorii I, zielona Lamuyo była sprzedawana po średniej cenie 0,73 €/kg w kampanii 2020/2021, podczas gdy czerwona Lamuyo (Kat. I) była sprzedawana po 0,96 €/kg.

Średnia cena zielonej papryki kalifornijskiej w sezonie 2020/2021 wyniosła 0,74 €/kg, wyraźnie wyższa niż średnia cena 0,67 €/kg z poprzedniego sezonu. Czerwona papryka kalifornijska była sprzedawana po średniej cenie 0,92 €/kg, również wyższej niż średnia cena 0,81 €/kg z poprzedniego sezonu. Paprykę żółtą sprzedano w tym sezonie po średniej cenie 0,85 €/kg, czyli o jeden cent drożej niż w sezonie poprzednim, a odmianę pomarańczową po średniej cenie 0,93/kg, takiej samej jak w poprzednim sezonie. pora roku.

Włoska papryka osiągnęła w tym sezonie średnią cenę 0,72 €/kg, mniej niż 0,79 €/kg w poprzednim sezonie.

Średnia cena papryki stożkowej słodkiej wyniosła 1,29 €/kg, czyli o 17 centów więcej niż w poprzednim sezonie.

Wreszcie średnia cena słodkiej papryki przekąskowej w tym sezonie wyniosła 1,72 €/kg, czyli o pięć centów więcej niż w poprzednim sezonie.

Źródło: www.freshplaza.com

Ulewne deszcze i ograniczone nasłonecznienie w Belgii oznaczają, że ziemniaki rosną tam wolniej niż przeciętnie. To był najbardziej deszczowy lipiec od czasu rozpoczęcia pomiarów. A to nie pomaga w dobrym rozwoju ziemniaków. Pocieszające jednaj jest, że w ciągu ostatnich kilku dni nastąpiła pewna poprawa i jest więcej słońca.  Za dwa tygodnie będzie wiadomo, jakie mogą być tegoroczne zbiory i jakie ziemniaki będą zbierane, bo przez te dwa tygodnie ziemniaki mogą „odrobić” straty.

Mniejsze rozmiary oczywiście wpływają na ceny. Obecne lokalne ceny wynoszą około 0,15 euro/kg. Ale te ziemniaki nie są jeszcze duże. Dlatego kupujący decydują się na import ziemniaków o odpowiedniej wielkości. Ta cena wynosi około 0,30 euro/kg.

Kanada i Stany Zjednoczone są znaczącymi producentami ziemniaków. Pytanie, jak potoczą się ich zbiory w tym roku. Tamtejsi rolnicy muszą dużo nawadniać. To z powodu gorącej, suchej pogody. A to podnosi koszty produkcji. Chociaż ogólnie oczekuje się, że plony będą poniżej średniej. Obecny światowy popyt na przetworzone produkty ziemniaczane jest wysoki. I powinien się on utrzymać.

Uwagę należy zwrócić także na niedawny zakaz stosowania inhibitora kiełkowania CIPC.  Zbyt wczesne kiełkowanie to duży problem dla plantatorów. Kiedyś ziemniaki kiełkowały w kwietniu, a obecnie już w marcu, a nawet w lutym.  Teraz, gdy hamowanie kiełkowania CIPC nie jest już dozwolone, wiele krajów i stron w łańcuchu ziemniaków już zaprzestało stosowania tego środka podczas zbiorów w 2020 roku. W związku z tym znacząco zwiększyła się popularność alternatyw. Niektórzy sięgnęli po olejek miętowy, olejek pomarańczowy, badają  również możliwości zahamowania kiełkowania za pomocą etylenu. To dlatego, że etylen jest o wiele tańszy niż jego alternatywy. Ponadto metoda jest bezwonna. Olejki działały dobrze, ale zapach przenikał do ziemniaków.

Źródło: www.freshplaza.com

Sprzedaż ekologicznych ziół idzie nawet lepiej, niż oczekiwano. Przyczyniają się do tego konsumenci dokonujący bardziej świadomych, zdrowszych wyborów. W branży świeżych ziół jest jeszcze wiele do zrobienia.  Trzeba jeszcze bardziej zaakcentować obecność tych produktów w supermarketach. Trzeba poprawić tym samym zaakcentować ich ekologiczną etykietę.

W tej branży prym wiedzie firma Fresh Organic Choice. Ta holenderska firma handlowa oferuje szeroki asortyment ekologicznych ziół. Pochodzą one od hodowców z Holandii i Niemiec i są dostępne od wiosny do jesieni. Zimą większość ziół pochodzi z południowych krajów Europy: Portugalii, Hiszpanii i Włoch. Podstawową ich  działalności są ekologiczne zioła. Posiadają nie tylko dobrze znane odmiany ziół, takie jak mięta, pietruszka i seler. Dostarczają również specjały takie jak tajska bazylia, czerwona bazylia i szczypiorek czosnkowy. Ich mieszanki ziół obejmują popularne zioła rybne i włoskie miksy.

Oprócz ziół posiadają również inne produkty ekologiczne. Należą do nich dymka, groszek cukrowy, fasola, groszek, rzodkiewka i sałata. W ubiegłym roku firma wprowadziła salicornię ekologiczną, która sprzedaje się wyjątkowo dobrze. Fresh Organic Choice będzie zatem dalej rozwijać swoją linię organicznych warzyw morskich.

Wkrótce zamierzają dodać produkty, takie jak koper morski, Oysterleaf, lawenda morska i ewentualnie inne warzywa morskie, aczkolwiek nie należą one jeszcze do asortymentu ekologicznego.

Świeże zioła Organic Choice trafiają do klientów lokalnych i zagranicznych. Zioła ekologiczne sprzedają się szczególnie dobrze w Holandii, Niemczech, Belgii i Skandynawii. Sprzedaż rośnie również we Francji. Firma dostarcza zioła głównie dostawcom detalicznym, hurtowym i branży hotelarskiej.  I to właśnie wielotorowość sprzedaży pomogła firmie przetrwać kryzys związany z pandemią Covid -19.

Innym wyzwaniem, przed którym staje branża świeżych ziół, to coraz bardziej ekstremalne warunki pogodowe. Na przykład w zeszłym roku było bardzo sucho, co wpłynęło na niektóre zioła. Teraz wilgoć stwarza wyzwania pod względem trwałości.

Popularność świeżych ziół ciągle rośnie. Coraz więcej właścicieli firm hotelarskich interesuje się produktami ekologicznymi. Ludzie są coraz bardziej świadomi tego, co kupują i jedzą, zwłaszcza teraz w związku z pandemią COVID-19. Dotyczy to również supermarketów. Sektor ziół ekologicznych rozwija się lepiej niż oczekiwano. Świeże zioła i tak stają się coraz bardziej popularne. Dzieje się tak również dlatego, że w ciągu ostatniego roku znacznie więcej osób zaczęło intensywnie gotować w domu. Wtedy zamknięto restauracje i hotele. Coraz więcej konsumentów korzysta również z pojemników na posiłki. Te prawie zawsze zawierają świeże zioła. Jeśli dania spodobają się , ludzie je kopiują. Dzięki temu mają więcej okazji do inspirowania się różnymi smakami i kombinacjami.

Społeczeństwo ma coraz większą wiedzę na temat ziół. Ale wciąż jest wiele do nauczenia się o ich zastosowaniu i zastosowaniu. Świeże zioła są naturalnymi przyprawami i przyczyniają się do zdrowego stylu życia. Zioła są nie tylko smaczne, ale także zdrowe. Zawierają witaminy, niezbędne minerały, przeciwutleniacze i błonnik.

Źródło: www.freshplaza.com

Hiszpańskie zbiory granatów rozpoczęły się w tym tygodniu od pierwszych odmian o czerwonawej skórce, głównie wczesnych Acco i Smith. Po nich w najbliższych tygodniach pojawią się inne odmiany, takie jak Wonderful, Valenciana i Mollar.

Zbiory zaczynają się nieco wcześniej niż zwykle, a plony są wyższe niż w zeszłym roku, więc w tym sezonie produkcja powinna być nieco większa – takiego zdania są producenci i menadżerowie dużych firm z Walencji.

Popyt jest w tej chwili wysoki, a ceny dobre, ponieważ rynki są stosunkowo puste, gdyż produkcja w Hiszpanii i innych miejscach w łuku śródziemnomorskim dopiero się zaczyna. W miarę upływu czasu i wzrostu podaży ceny powinny spadać.

Według producenta i eksportera, pierwsze hiszpańskie granaty Acco, najbardziej poszukiwana bardzo wczesna odmiana, kosztują na rynku niemieckim około 2,00 € za kilogram. Chociaż na rynkach europejskich wciąż są indyjskie granaty, nie mogą one konkurować z hiszpańską produkcją, ponieważ są droższe ze względu na wysokie koszty logistyczne, ze średnią ceną od 2,80 do 3,00 € za kilogram.

Źródło: www.freshplaza.com

Chińskie pomelo miodowe oficjalnie weszło na rynek w tym roku pod koniec lipca. Ogólna wielkość produkcji spadła w tym roku o 10-15%, ponieważ obszary produkcyjne cierpiały z powodu suszy w okresie kwitnienia. Jednak jakość produktu pomelo jest w tym roku doskonała.

Cena wysyłki kontenera z Chin rośnie od zeszłego roku. W sierpniu zeszłego roku koszt wysyłki do do Europy wyniósł około 11 000-13 000 USD. Wartość handlowa miodowego pomelo jest raczej niska, a wysoki koszt wysyłki bez wątpienia wpłynie na jego cenę. Ponadto, popyt konsumencki ucierpiał w wyniku trwającej pandemii. Na wielu rynkach zagranicznych popyt konsumencki nie jest wystarczająco silny, aby zrównoważyć wyższe koszty. Ponadto minie trochę czasu, zanim popyt zagranicznych konsumentów całkowicie się odbuduje.

W konsekwencji będzie to kolejny trudny rok dla wszystkich w branży miodowego pomelo, od plantatorów i eksporterów po hurtowników i sprzedawców detalicznych. Każdy stoi przed ogromnym wyzwaniem. W normalnych okolicznościach prawie 60%  produkcji trafia na eksport. W tym roku trzeba będzie skoncentrować się na rynku krajowym.

Kolejnym problemem tej branży są coraz silniejsze trendy wśród konsumentów, dotyczące opakowań na owoce, a raczej maksymalnego zmniejszenia zużycia plastiku. Niektóre wiadomości w branży sugerują, że wkrótce wprowadzi się zakaz wszystkich opakowań z tworzyw sztucznych. To szczególnie dotyczy pomelo, gdyż na rynku krajowym i na rynku eksportowym są one pakowane w czerwoną plastikową siatkę z kolorową wstążką. Oprócz tego pomelo miodowe jest również pakowane w cienką plastikową folię, co pomaga chronić owoce przed próchnicą i owadami. Ta plastikowa membrana jest absolutnie niezbędna, dopóki nie zostaną opracowane bardziej zaawansowane metody pakowania.

Źródło: www.freshplaza.com

A to z powodu nowych przypadków Covid -19 w Chinach. Główne chińskie obszary produkcji imbiru generalnie cierpią z powodu tajfunów, ale obszary produkcji imbiru w Shandong uniknęły ich w tym roku. Jednak w rezultacie podaż rynkowa była więcej niż wystarczająca, a cena imbiru wykazywała tendencję spadkową. Aż do nagłego wybuchu Covid-19 w Nanjing, co wywołało odnowienie środków zapobiegających chorobom i zatrzymało trend spadkowy chińskiego imbiru.

Cena chińskiego imbiru spadała od stycznia. Teraz jednak handlowcy obawiają się, że nowe środki blokujące odizolują miasta, a nawet spowodują zamknięcie rynków, co zakłóci ich linię zaopatrzenia. Handlowcy ci szybko kupili duże ilości, aby przygotować zapasy na dłuższą przerwę w łańcuchu dostaw. Dlatego tempo handlu imbirem wzrosło, a spadek cen odwrócił się.

To pora roku, kiedy rolnicy rozpoczynają swój najbardziej pracowity sezon. W oparciu o dane z poprzednich lat wielkość podaży prawdopodobnie nieco spadnie w sierpniu, ale cena rynkowa nadal będzie się wahać. W ubiegłym roku cena imbiru była dość wysoka, a rolnicy chętnie sprzedawali imbir, co zwiększyło podaż. W tym roku jednak podaż jest mniej więcej taka sama jak w poprzednich tygodniach. W rzeczywistości pod koniec lipca wielkość dostaw spadła nawet z powodu złych warunków pogodowych. W sierpniu jednak tempo handlu przyspieszyło i cena ponownie zaczęła rosnąć.

To pokazuje, że popyt na rynku rzeczywiście rośnie. I nic dziwnego, że cena wzrosła wraz z początkiem najbardziej pracowitego sezonu dla chińskich hodowców imbiru. W poprzednich latach cena mytego imbiru osiągnęła już swój punkt krytyczny o tej porze roku, ale wraz ze wzrostem cen zawsze istnieje ryzyko, że niektórzy handlowcy będą spekulować na chińskiej cenie imbiru, próbując kupować tanio i drogo sprzedawać.

Źródło: www.freshplaza.com

Jak podaje East Fruit  jagody te mogą okazać się prawdziwym odkryciem dla przetwórstwa i będą poszukiwane przez nowe pokolenie konsumentów. Świdośliwka lub juneberry lub saskatoon berry – ta uprawa jest praktycznie nieznana w przemyśle jagodowym w Europie Wschodniej, z wyjątkiem ogrodników-amatorów. Jednocześnie w Kanadzie uprawia ją około tysiąca gospodarstw na powierzchni ponad półtora tysiąca hektarów. W Polsce jest również znana, ale na mniejszą jeszcze skalę. W 2018 r. zasadzono w Polsce 600 hektarów tej jagody. A to jest porównywalne z wielkością nasadzeń nowych plantacji borówki.

Świdośliwka ma bardzo dobry smak, przewyższa jagody zawartością witamin i przeciwutleniaczy, jej plon jest co najmniej dwa razy wyższy niż borówki i nie wymaga odczynu gleby, w przeciwieństwie do borówek.

Wielu uczestników rynku jagodowego nie zdaje sobie sprawy, że rynek spożywczy zmieni się dramatycznie w najbliższej przyszłości. Zmieni się styl życia, przyzwyczajenia kulinarne, a przede wszystkim styl życia nowych konsumentów. I to właśnie to pokolenie, według kanadyjskich i amerykańskich naukowców, będzie ciągle próbować czegoś nowego.

Przeprowadzono badania i wyniki są dla świdośliwki bardzo zachęcające. Stworzone grupy fokusowe Uniwersytetu Cornell i degustacja świeżych jagód świdośliwki pokazały, że świdośliwka cieszy się dużą popularnością wśród dzieci, młodzieży i kobiet oraz w mniejszym stopniu mężczyzn. Co więcej, większość badanych porównała je z borówkami i twierdzi, że smaki są nieco podobne.

Świdośliwka smakuje jak wiśnie lub rodzynki i jest ogólnie bardziej delikatna niż borówki chociaż wiele osób zauważa pewien „drzewny” smak. Jedyną grupą, która najbardziej preferowała smak świdośliwki nad smakiem borówek były dziewczęta w wieku od 18 do 25 lat. Najmniej tych, którzy woleli borówki od świdośliwki, było wśród dorosłych mężczyzn. Warto zauważyć, że tylko niewielka część uczestników była skłonna zapłacić więcej za świdośliwkę niż za borówki, a większość uważała, że ​​ceny tych jagód powinny być porównywalne.

Zewnętrznie świdośliwki są bardzo podobne do borówek w kształcie, a nawet w kolorze.  W Kanadzie  są używane głównie na potrzeby przetwórstwa. Służy do produkcji dżemów, syropów, mrożenia i sprzedaży na potrzeby przemysłu cukierniczego, wypełniaczy do jogurtów i innych produktów spożywczych, Jest również suszona i sprzedawana w handlu detalicznym oraz do przetwórstwa w innych branżach spożywczych. Stosuje się je również w różnych zdrowych przekąskach, dressingach (sosach) do sałatek, a także w produkcji win owocowych i jagodowych, cydru, nalewek, a nawet likierów.

Pomimo tego, że świdośliwka ta jest nadal używana głównie w przetwórstwie, kanadyjscy rolnicy aktywnie promują ją do spożycia na świeżo lub jako jagodę mrożoną przez cały sezon. Wiele gospodarstw oferuje samozbieranie jagód dla każdego lub sprzedaje je z gospodarstwa w handlu detalicznym.

Pod względem wartości odżywczych świdośliwka wydaje się być stworzona specjalnie dla sportowców, ponieważ  zawiera 18% cukru i około 80% wody. Zawartość wilgoci w niej jest niższa niż w borówce, dzięki czemu zawiera znacznie więcej wapnia, włókien naturalnych, białek, węglowodanów i lipidów. Świdośliwka jest również doskonałym źródłem żelaza – każda porcja zawiera około 23% RDA żelaza (prawie dwa razy więcej niż borówki). Zawiera dużą ilość potasu, magnezu, fosforu, a także związków fenolowych, w szczególności antocyjanów i prawie taką samą ilość witaminy C, tiaminy, ryboflawiny, kwasu pantotenowego i foliowego, witamin A, E i B-6, jak w jagodach, a także niewielką ilość biotyny.

Źródło: www.kalendarzrolników.pl

Coraz częściej producenci owoców szukają nowych gatunków do uprawy towarowej. Od kilku lat można zaobserwować wzrost zainteresowania uprawą mniej znanych gatunków roślin sadowniczych, między innymi: jagody kamczackiej, rokitnika, świdośliwy, derenia jadalnego, aktinidii, czy oliwnika wielkokwiatowego, zwanego gumi lub goumi.

Oliwnik wielkokwiatowy w stanie naturalnym występuje w Azji wschodniej, na obszarze Japonii, Chin i Półwyspu Koreańskiego. Natomiast na skalę towarową oliwnik uprawia się w Stanach Zjednoczonych, w Rosji, na Ukrainie i Białorusi. W Polsce możemy go spotkać w ogródkach przydomowych, gdzie uprawiany jest jako roślina ozdobna ze względu na walory estetyczne i urzekającą intensywną woń kwiatów lub jako roślina miododajna.

Jagody gumi w pierwszej chwili kojarzą się z bajką o Gumisiach, gdzie sok z gumijagód odgrywał bardzo ważną rolę ze względu na swe cudowne właściwości: dodawał sił witalnych, orzeźwiał, uskrzydlał i pobudzał do działania. I tym razem okazuje się, że to nie tylko bajka, ponieważ owoce te naprawdę kryją w sobie niezwykłą moc.

Uprawa gumi polecana jest właśnie ze względu na właściwości zdrowotne owoców, które zawierają całe bogactwo natury, m.in.: nienasycone kwasy tłuszczowe, mikroelementy, witaminy z grupy: A, C, E, duże ilości karotenu, związków fenolowych, aminokwasów, kwasów organicznych oraz substancji o właściwościach przeciwnowotworowych (likopen). Owoce oliwnika są soczyste, słodkokwaśne, trochę przypominają w smaku porzeczkę czerwoną. Mogą być spożywane w stanie świeżym jako deserowe, bądź po przetworzeniu. Robi się z nich, m.in.: konfitury, dżemy, galaretki, soki, nalewki, a także wina.

W naszych warunkach oliwnik rośnie jako krzew bezcierniowy dorastający do 3 m wysokości. Owoce dojrzewają w sierpniu i pozostają na krzewie nawet do listopada, z czasem marszczą się, zasychają i stają się wtedy jeszcze smaczniejsze, jak rodzynki. Owocują w okresie, w którym większość roślin jagodowych zakończyła już swoje owocowanie.

Źródło: www.kalendarzrolników.pl