Pierwsze młode ziemniaki z krajowych upraw już się pojawiły na polskim rynku. Jednak do prawdziwego startu sezonu jeszcze nie tak blisko.
Od kilku lat pierwsze wczesne ziemniaki z krajowych upraw pojawiają się na polskim rynku w pierwszej połowie maja. Tak tez było w tym roku. Ale są to ziemniaki uprawiane w tunelach foliowych, w niewielkich ilościach. I ich pojawienie się wcale nie oznacza, że sezon na młode ziemniaki w Polsce zaczął się na dobre.
Zwłaszcza jeśli mamy taką pogodę jak tej wiosny. A więc fatalna dla upraw polowych. Przecież od początku kalendarzowej wiosny dni, w których było ciepło, można policzyć na palcach jednej ręki. A średnie temperatury dobowe w Polsce od końca zimy chyba nie przekroczyły pułapu 10 st. C więcej niż raz czy dwa.
Również ziemniaki ucierpiały od niekorzystnych warunków atmosferycznych. We znaki dała się im zwłaszcza ostatnia fala przymrozków z minionych kilku dni. To dlatego, że w wielu lokalizacjach te najwcześniej posadzone ziemniaki miały już rozwiniętą część naziemną i spore bulwy. Mróz miał co niszczyć.
Z informacji od producentów oraz z doniesień medialnych wynika, że straty są spore. W niektórych rejonach kraju mogą sięgnąć nawet pięćdziesięciu procent upraw. To odbije się na cenach w nowym sezonie. Zresztą skutki zimnej wiosny widać już i w cenach bieżących. Ziemniaki ze starego zbioru drożeją, bo wiadomo, że start nowego sezonu będzie opóźniony.
Na koniec wróćmy jeszcze na chwilę do tych pierwszych młodych ziemniaków na naszym rynku. Z powodu ich bardzo ograniczonej podaży, ale też i wysokich kosztów produkcji, ich ceny są zawsze bardzo wysokie. W tym roku było to na starcie nawet 130 zł za worek 15 kilogramów.