Młoda kapusta biała z rodzimych upraw pojawiła się już co prawda na rynku, ale z powodu pogody początek sezonu ma zupełnie inny przebieg niż rok temu.
Sezon krajowej młodej kapusty białej wystartował. I to wystartował bez większego opóźnienia, mimo że pogoda w tym roku wyraźnie nie dopisała. Cała niemal wiosna jak dotąd upłynęła pod znakiem chłodnej i pochmurnej aury. Na szczęście obyło się bez powrotu śnieżnej zimy, jak to miało miejsce na Wielkanoc 2013 roku.
Wtedy fatalna pogoda mocno opóźniła sezon młodych warzyw, w tym również kapusty, co odbiło się na cenach. Jeszcze w maju tamtego roku ceny młodej kapusty zamiast szybko spadać, to rosły i przekraczały poziom 3 zł za sztukę.
Teraz sytuacja nie jest tak dramatyczna, choć w porównaniu do zeszłego roku różnice są znaczne. Przede wszystkim sam początek zeszłorocznego sezonu był inny. Krajowa kapusta wchodziła na rynek, na którym dość już dużo było kapusty importowanej z Macedonii. Kapusty, która taniała, co miało wpływ na ceny towaru krajowego. Obecnie podaż młodej kapusty macedońskiej jest niższa, bo chłodna aura nie sprzyja z jednej strony jej jakości, a z drugiej popytowi na nią.
W rezultacie kapusta polska ma nieco mniejszą konkurencję na starcie. A pogoda też wpływa na tempo jej wegetacji. Oczywiście na razie towar pochodzi ze szklarni. Ale brak słońca też ma tu swoje znaczenie.
To przekłada się na fakt, że podaż młodej polskiej kapusty nie rośnie tak dynamicznie, a jej ceny maleją wolniej niż w typowym sezonie. Obecnie na giełdach młodą polską kapustę białą oferuje się od 2,50 do 4,50 zł za sztukę. Zależy to głównie od regionu kraju. Ale ceny na tym poziomie wciąż są porównywalne z cenami importu z Macedonii.
Na szczęście uniknięto powtórki z roku 2014, kiedy to importerzy w krótkim czasie sprowadzili do Polski ogromne ilości macedońskiej kapusty. To doprowadziło do załamania cen na początku maja, co z kolei mocno uderzyło w producentów krajowych. Importerzy i markety na siłę pozbywali się importowanego towaru, co sprawiło, że ceny na samym początku kwietnia zostały zbite do poziomu 1,50 zł za sztukę. W tym roku udało się uniknąć takiej katastrofy.