Czas nowalijek

Wiosna to bezwzględnie  czas, w którym na rynku świeżych warzyw prym wiodą nowalijki. Co ważne, ten segment rynku z roku na rok dynamicznie się zmienia.

Wiosna, a już szczególnie okolice Świąt Wielkanocy to okres, w którym nowalijki wiodą prym na rynku warzyw świeżych. I chociaż pierwsze krajowe warzywa szklarniowe z nowego sezonu trafiają na rynek już w zimie, to dopiero wiosną nowalijkowa paleta kolorów prezentuje się w pełnej krasie.

Do krajowych ogórków szklarniowych dołącza sałata masłowa, pomidory, rzodkiewki czy botwinka. Potem na rynek trafiają młode buraczki i młoda kapusta, oczywiście najpierw ta z importu.

Jak już wyżej wspomniano, sezon młodych warzyw zaczyna się już w zimie i z roku na rok ten start jest coraz wcześniejszy. Rozwój technologii, nowe odmiany – to wszystko sprawia, że konsumenci coraz wcześniej mogą się cieszyć soczystością i żywymi barwami krajowych nowalijek. Krajowych, bo tu trzeba podkreślić, że poprzez import wiele z tych warzyw – sałaty, rzodkiewki, ogórki czy pomidory, jest dostępnych przez cały rok. Jednak większość Polaków przyznaje, że to wciąż nie to samo i dopiero te polskie, choć szklarniowe, kojarzą się ze świeżością i nadchodzącą wiosną.

Okresem szczególnym w tym wiosennym festiwalu młodych warzyw jest Wielkanoc. Doskonale to było widać w bieżącym roku. To właśnie tuż przed Świętami ceny nowalijek osiągają wyższe poziomy, oczywiście dzięki wyższemu zapotrzebowaniu kupujących. To gorący czas dla producentów i sprzedawców tych warzyw.

Ale i po Wielkanocy, choć gorączka sprzedażowa spada, jak też i poziom cen, to nowalijki wciąż cieszą się dużym wzięciem. Te ich zniżki cenowe to wszak nie tyle efekt spadku popytu, a raczej wzrostu podaży i większej konkurencji. Wszak po kwietniu jest maj i okres grillowania, w którym takie warzywa jak ogórki, pomidory, sałata i rzodkiewki mają swoją ugruntowaną pozycję.